27 kwietnia 2014 r. – godz. 12.00
Wernisaż wystawy w Galerii ECK Logos — godz. 12.00.
Twórczość Anny Szyłło jest bardzo bogata, wyraża się w rozmaitych sposobach wypowiedzi. Artystka z pełną świadomością, bardzo trafnie dobiera i różnicuje środki ekspresji. Jej prace charakteryzują się perfekcyjną, finezyjną kreską, dokładnym, ale swobodnym, subtelnie kształtującym plany — wielowarstwowej nieraz przestrzeni — rysunkiem. Można by powiedzieć, że twórczyni nie tylko rysuje igłą, ale też wyszywa piórkiem i ołówkiem. Kreska odznacza się pewną rozlewnością, podobnie miękkie są linie uzyskane dzięki zastosowaniu suchorytu, i plamy kładzione za pomocą monotypii. Linia, żywa, wszędobylska, zwłaszcza w wielopostaciowych kompozycjach, przemierza powierzchnię obrazu, kierując naszym odbiorem i co rusz każe się zatrzymywać spojrzeniu na zaskakujących, spektakularnych detalach. Niektóre nowsze prace, wykonane pastelą czy kredką, a szczególnie cykle ilustracji książkowych czy chociażby cykl Madonn, mają charakter bardziej syntetyczny, rysunki o walorach uproszczonego znaku oddane są za pomocą grubszej kreski.
Twórczość Anny Szyłło jest wyrazem najbardziej podstawowych i oczywistych poszukiwań każdego człowieka. W swej peregrynacji kieruje się w stronę świata rozciągającego się pomiędzy rzeczywistością i iluzją, ku morzu wiecznej mitycznej teraźniejszości. Postawa taka, jak pisał Mircea Eliade, „nie oznacza wcale odrzucenia świata rzeczywistego i ucieczkę w sen albo w świat imaginacji (...). Chęć reintegrowania czasu początków to zarówno chęć odnalezienia obecności bogów, jak odzyskania świata mocnego, świeżego i czystego, jakim był in illo tempore. Jest to zarazem głód sacrum i tęsknota za bytem. W planie egzystencjalnym doświadczenie to wyraża się w przekonaniu, że można okresowo rozpoczynać życie od nowa z wszelkimi możliwymi szansami. Jest to w istocie nie tylko optymistyczna wizja istnienia, ale też pełna zgoda na byt.”
Dariusz Leśnikowski (Łódź 2013)
Jean Dubuffet napisał kiedyś: prawdziwa sztuka jest zawsze tam, gdzie się jej nie oczekuje. Tam, gdzie nikt o niej nie myśli ani nie wymawia jej imienia. Perfekcja i elegancja często maskują pustkę. Koncentracja autora na doskonałości linii spłyca treść, przesłania zawarte w dziele treści i zmienia artyzm w pretensjonalne pląsy. Anna opowiada jej świat. Syntetyczny, mistyczny, prawie groteskowy. Jest to jej wspaniała enigma. Komunikatywna z elementami zwykłego życia.
Patrzmy na jej dzieła. Zobaczmy ich treść i przesłania. Ale tylko to nam wolno. Nie wnikajmy w świat wyobraźni Anny. To jej własność. Anna powiedziała to, co czuła. Uszanujmy to, nie ingerujmy. Zobaczmy to, co nasza wyobraźnia podpowiada nam (...)
Jej twórczość prowokuje do uświadomienia sobie sensu życia, stalaktytów mądrości pokoleń. Anna jest zwykłą osobą. Jednak wyraża w swych pracach to, czego często nie zauważamy na co dzień i do czego nie przyznajemy się. Kontemplacja? Czy negacja...? Może trzeba uświadomić sobie fakt, że jesteśmy tylko arlekinami opatrzności (...)
Alex Peczalski (Canberra 2007)